Marek Niedzielski rozlicza się z przeszłością w nostalgicznym singlu ,,Chwyć mnie"
Marek Niedzielski to muzyk, który na swoim koncie ma już osiągnięcia, które sprawiają, że zainteresowanie jego osobą znacząco wzrasta. W nostalgicznym singlu ,,Chwyć mnie" rozlicza się z przeszłością i wyrusza w muzyczną podróż, by w końcu odnaleźć upragniony spokój.
Spróbowałem przyjrzeć się artyście, który wydaje mi się bardzo nostalgicznym człowiekiem.
Tomek nadaje: Witaj! Jesteś ekstrawertykiem z introwertycznymi myślami? Tak
przeczytałem w Twoim biogramie. Nie chcę zaczynać od szufladek, jednak
tę informację uznałem za istotną i absolutnie nie jest ona z takim
zamysłem. Więc?
Marek Niedzielski: Nie znam dokładnej książkowej definicji, ale lubię ludzi, lubię spędzać z nimi czas, a jednocześnie przeżywam jakiś tam wewnętrzny świat, w którym dzieją się rzeczy o różnych kolorach. I właśnie o tym zazwyczaj piszę, ponieważ ten wewnętrzny świat jest dla mnie po prostu ciekawszy.
Twoja muzyka... To jaki klimat skojarzeń? Introwertyczno -
ekstrawertyczna przestrzeń? Czy coś całkiem innego?
Tutaj też staram się to połączyć, by była to jednocześnie muzyka do posłuchania w grupie podczas jazdy autem, ale jednocześnie też są w niej głębsze warstwy liryczne, które fajnie jest przeżyć samemu w swoim domu.
Unikam definiowania takich artystów jak Ty. Nie grasz w jakiś
ramach, no, chyba że się mylę. Chcesz zostać muzycznie zdefiniowany?
Kiedyś sam próbowałem siebie skategoryzować, ale ciężko mi to idzie. Myślę, że od początku tworzenia własnych piosenek przejechałem już dużo stylistyk i obecnie mogę powiedzieć, że trzymam się trochę alt-popu i to chyba ogólnie będzie najtrafniejsze.
Co jest inspiracją artysty z Twojego pokolenia? Pozwoliłem sobie na
takie pytanie, bo Wiesz, ja jestem po czterdziestce, do której Ci
pewnie daleko?
No jeszcze kilka lat do czterdziestki mi zostało, ale czuję już jej oddech na piętach. Myślę, że to samo co zawsze, czyli miłość, jakieś absurdy otaczającego świata, różne frustracje, które się kumulują w społeczeństwie i inni artyści mojego pokroju, z którymi staram się prowadzić taki przyjazny wyścig zbrojeń: jak ‚on’ czy ‚ona’ zrobi numer, który uważam za naprawdę udany, to szczerze gratuluję mu/jej, a tym samym motywuje się do dalszego działania!
W Twojej muzyce odczuwam dużo radości. Czy jest to radość, która
jest zainspirowana wewnętrzną nostalgią, bo taką z kolei odczuwam w
tekstach?
Tę radość ewidentnie czerpie z ekstrawertycznej części mojej natury. Wydaje mi się, że jest bardzo potrzebna i cieszę się, że wychodzi mi naturalnie. Często bez tego miksowania utwory stają się bardzo mroczne i smutne, a to nie jest do końca coś, co chciałbym dawać ludziom.
Co jest Twoją siłą napędową, paliwem twórczym?
Oprócz takich standardów, jak po prostu chęć wyrzucenia z siebie jakichś emocji, uczuć, potrzeba wewnętrznego sprzątania, na pewno są jeszcze chyba dwie kwestie, o których dużo rzadziej się mówi, a są bardzo ważną rzeczą w muzycznej codzienności. Pierwsza to kontrakt na płytę i potrzeba wyprodukowania określonej liczby piosenek, do której się zobligowałem I jakkolwiek urzędowo to brzmi polega, to po prostu na otwarciu jakiejś bramy w głowie, z której non-stop wylatują pomysły. Dla mnie osobiście to nie jest super łatwy czas, bo targają mną niekiedy demony, które nie pozwalają tej muzycznej bramy otworzyć. Z przymrużeniem oka jest też ta muzyczna zdrowa rywalizacja, o której już wcześniej wspominałem. Bo jeśli moi koledzy robią świetną muzykę, to ja muszę zrobić jeszcze lepszą.
Zdradzisz nam swoje najbliższe plany muzyczne?
Już niedługo wydajemy płytę, z którą postaramy się zagrać jak najwięcej koncertów. Później na pewno przyjdzie też czas na nowe numery, tym razem wydane w przyjemnych towarzystwach innych ekstra-introwertyków.
Reprezentujesz wizerunek wrażliwego artysty, faceta. Taki jesteś?
Tak sobie myślę, że nie bez przyczyny w tym kierunku to idzie i coś w tym musi być. Nie ukrywam, że jak zacząłem pisać, to trochę mnie zdziwiła ta wrażliwość. Moi wieloletni znajomi po niektórych piosenkach również przyszli do mnie zdziwieni, bo nie byli świadomi, że z mojego wnętrza jest w stanie wyjść coś takiego. Skorupa człowieka bywa naprawdę różna.
Gdzie będzie można Cię zobaczyć i posłuchać w najbliższym czasie?
Tutaj zastosuje trik: wszystkie informacje są na moich mediach społecznościowych, do których odwiedzenia zachęcam ;)
Czego Ci życzyć?
Sukces można postrzegać różnie, więc to by było bez sensu, ale satysfakcja jest chyba kluczowa we wszystkim, każdemu jej życzę. Taki mój as w rękawie, żeby nie mówić „nawzajem”, więc chyba o to bym prosił.
Dzięki za rozmowę!
Wy za to zostawcie komentarze jak się Wam podoba nowy singiel Marka! ;)
Komentarze
Prześlij komentarz