Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2024

MIST i UCHYLAK. Niezdefiniowana elektroniczna przestrzeń na ,,FU INLE".

Obraz
MIST i Uchylak. Duet z kręgu elektronicznych brzmień.  Na ,,FU INLE" prezentują klimat niespokojny, hipnotyczny i emocjonalnie niezdefiniowany. Dla miłośników elektroniki i klimatów syntetycznej muzyki będzie to podróż w przestrzenie wielobarwne, niejednoznaczne. Od atakujących agresywnością dźwięków poprzez transowe pasaże. W tej muzyce jest niepokój, pobudzenie ale zarazem też pewna neurotyczność, która czyni ją niejednoznacznie określoną. Szybkie dźwięki przeplatane z wspomnianą transowością dają słuchaczowi oddech dawnego zespołu jakim jest Prodigy, jednak Uchylak poszedł w jeszcze bardziej dziką przestrzeń. Jaką? Posłuchajcie sami, jeżeli lubicie taki klimat. Dla koneserów i maniaków alternatywnej sceny elektronicznej będzie to bardzo atrakcyjna produkcja.   Wydawnictwo UBOCZE REC.

WAVS. Ich fale to klimat i emocjonalność! Recenzja albumu ,,Heavy Pop"

Obraz
Uwielbiam zanurzyć się w klimat nieprzewidywalnych dźwięków. Muzyki, która jest nieoczywista, niekiedy skomplikowana w odbiorze, jednak nie przesadzona w formie. Muzyce, która niesie z sobą emocjonalny ładunek. Każda płyta z taką muzą wzbudza moja ciekawość, zwłaszcza, kiedy słyszy się wcześniej zapowiadający singiel. I tym razem było podobnie. Więc sprawdziłem co kryje na krążku ,,Heavy Pop".   Zaczyna się bardzo subtelnie i zarazem niepokojąco. ,,Przełamując Fale" wprowadza nas w klimat, który zespół będzie się starać prezentować wielokrotnie w swoich numerach. Jaki? Opowiedzą o tym w numerach. I tak ,,Od Zagłady" rozpocznie energicznym i szybszym dźwiękiem wprowadzać słuchacza w swój styl gry, który osyluje wokół progresywnego grania, budowania napięcia w utworach. ,,Diament" wprowadza ściany dźwięków, przenikających się gitar i elektronicznych, zimnych niczym spadające sople momentów, kiedy te dźwięki pojawiają się na chwilę aby potem roztapiać się w tle. ,

WHEN.IN.MAINE nowy album!

Obraz
Witajcie! Takie oto info otrzymałem od Case Studio. Jest wydawcą tego albumu. Nachalnej reklamy robić nie będę, chciałbym, żebyście uzupełnili info, jeżeli ktoś z Was czytał moją recenzję i chciałby sięgnąć po tą płytę. Z labelem współpracuję więc i taka gratka dla Was jak wiadomości z pierwszej ręki ;) Albumu już dostępny w sprzedaży! Projekt muzyczny WHEN.in.MAINE został założony przez dwóch członków nieistniejącego już zespołu Snakedoctors z Gdańska. WHEN.in.MAINE prezentuje hard rock z subtelnością nawiązującą do nu metalu, kontynuując tym samym kierunek eksplorowany przez ostatni album Snakedoctors , zatytułowany “Waiting” , stanowiący swego rodzaju preludium dla obecnego zespołu.  Uczestnicy grupy kładą nacisk na melodyjność swoich utworów, często publikując alternatywne wersje i remiksy swoich singli pod nazwą “Late Night in Maine” , nawiązujące do synthwave’u i nowej fali. Album, z dodatkowymi wersjami utworów dostępnymi w formie cyfrowej, został wyp

UBOCZE REC. Propozycja niezależnego labelu.

Obraz
Taki label wyjątkowo ekscytujący! Może trochę niepokojący! z pewnością totalnie undergroundowy.  Ubocze Rec to płyty ciekawe od momentu wzięcia ich do ręki do momentu odsłuchu. Niedefiniowalne, nieoczywiste.  Zobaczcie foty i zajrzyjcie na stronę wytwórni.  Wydają również kasety. W stylu naprawdę retro.  Z ich labelu znajduje się pozycja Kruschwitz. Zespół o którym już wspominałem na blogu i który mnie osobiście powalił! Rozłożył na łopatki! Zachwycił!  UBOCZE REC  https://uboczerec.pl/

FATHER'S FRIENDS ,,Niewidzialny". Dojrzały album dojrzałych muzyków!

Obraz
Zawsze sięgając po nowy zespół czy nową płytę zastanawiam się jakie to będzie przeżycie emocjonalne. Muzyka jest dla mnie pewną sferą mistyczną, więc takie myśli pojawiają się jeszcze przed... Jakich emocji doświadcze tym razem. Jakie doznania zmysłowe będą towarzyszyć tej podróży. Nie jestem już młodym gniewnym, jestem raczej w średnim wieku gościem, który nie jedno już słyszał... Tak jak zapewne Ci panowie. FATHER'S FRIENDS bo o nich mowa też nie są młodymi gniewnymi. Za to nagrali album ,,Niewidzialny". Hm, tytuł taki trochę dyskusyjny? Jednak... niech muzyka opowie o tym tytule. ,,Hejt" rozpoczyna się bardzo dobrym tekstem. Muzycznie ciekawie prowadząca gitara. Uderzają również inne dźwięki, trochę nieśmiało, jednak chyba ta gitara ma grać pierwsze skrzypce! Bez skrzypiec mamy dobrą solóweczkę na sześcio strunowym instrumencie, gdzie kawałek fajnie wykańcza rozbudzająca się perkusja. ,,Nic wielkiego" jest energicznym numerem z punkową energią. I znów dobr

Maria Konopnicka. Z płyt mógłby wybudować niezłą chatę. Spotkanie z metalowym guru w wywiadzie dla Tomek nadaje.

Obraz
Maria Konopnicka. Na początku pomyślałem, What? Trafiłem na jego fanpejdz, zacząłem obserwować i zaintrygował mnie. Właśnie! Zaintrygował. Bo Maria Konopnicka to facet w średnim wieku, który nie boi się pisać o muzyce, która nie jest wygodna, miła a często odrażająca. Jednak ta muzyka ma również rzeszę odbiorców. Czy Maria jest tym, kto przybliża taką scenę? Czy czyni ją przystępniejszą? Czy jest autorytetem dla metalowców?               Tomek nadaje: Maria Konopnicka. Pisarz, wielbiciel metalu, postać coraz bardziej rozpoznawalna. Zgadzasz się? Maria Konopnicka: Pisarz z zamiłowania, dziennikarz z zawodu, wielbiciel nie tylko metalu, ale w ogóle muzyki. Postać rzeczywiście coraz bardziej rozpoznawalna, ale nie wiem czy to mnie bardziej cieszy czy przeraża. Rozpoznawalność nie była powodem zaproszenia Ciebie do rozmowy, ale Twoja pasja. Kamilu! Właśnie, Maria Konopnicka to kto według Ciebie? Maria Konopnicka narodziła ze 20 lat temu na forum muzycznym Masteful Magazine

WHEN IN MAINE. Powrót do amerykańskiego grania lat 90! Recenzja płyty

Obraz
Na początek rozpocznę od faktu, że wychowywałem się na muzyce zespołów amerykańskich lat 90. Między innymi oczywiście. Jako nastolatek końca okresu wspomnianych lat doskonale już orientowałem się w zespołach grunge'owych i post tej sceny. I piszę o tym dlatego, bo miałem wrażenie, że to już miniona epoka, która zakończyła takie granie. I nagle w moje ręce wpada album WHEN IN MAINE...Co się zadziało? Coś dobrego. Charakterystyczny, chrypliwy wokal i gitary trochę w stronę grunge'owego grania to ,,Stole My Memories". Czyżby płyta miała mieć charakter post grungeowego grania? Hm, nie mogłem się oprzecz i po numerze ,,Stained", że klimat późnych, amerykańskich zespołów lat 90 jest bliski graniu WHEH IN MAINE. Zwłaszcza, że panów miałem okazję poznać z dokonań w Snakedoctors a tam takie granie nie było też brane pod uwagę! Jednak dużym zaskoczeniem i odskocznią od stylistyki dwóch poprzednich numerów okazał się ,,Proces Me Wrong". Bardzo melancholijne rozpoczyna

IVO PARTIZAN. Bezkompromisowość i brak poprawności na ,,Nie nagrywaj mnie". Recenzja albumu.

Obraz
Pisałem ostatnio o Ivo Partizan i płycie ,,Wiersze niedokończone". Tym razem sięgnąłem po album wcześniejszy. ,,Nie nagrywaj mnie" to album znacznie odbiegający od ostatniego krążka zespołu. To album zimny, mroczny, przesiąknięty smutkiem. I bardzo odpowiadający charakterystyce cold wave do której zresztą sam Ivo Partizan się przyznaje. W wydaniu zespołu ten styl przybiera specyficzny klimat. Spróbuję się przyjrzeć.    Zaczyna się moim zdaniem z grubej nuty, jakby to powiedziała moja córka. ,,Warszawa (Sajgon) to motyw, który od razu otwiera nas na ,,możliwości" tego zespołu. O czym mówię? O stylu gry Ivo Partizan. Gitary w tym bandzie potrafią budować niesamowitą atmosferę napięcia oraz klimatu totalnie hipnotycznej aury. Taką odczujemy w ,,Gdzie jest  Bóg". Numer, którego sam tekst skłania do refleksji. Dokładając do niego muzykę otrzymujemy podwójną przyjemność do filozoficznych rozmyślań. ,,Dotyk" działa chyba podobnie. Przesiąknięty smutkiem wprowadza

Oranżada. Styl jedyny w swoim rodzaju… Wywiad z zespołem o nowej płycie i nie tylko.

Obraz
Zespół, który jako nazwę przyjął popularny w Polsce i kultowy napój. Sprzedawany w butelce i kojarzący mi się z smakiem dzieciństwa, gdzie po jego wypiciu można było zwrócić butelkę. I przyznam, że Ich muzyka również smakuje mi jak moje pierwsze muzyczne podróże. Jak płyta winylowa The Beatles mojej Mamy, którą trzymałem w rękach będąc dzieckiem. Jak kaseta magnetofonowa The Doors, którą pożyczyła mi koleżanka z liceum. Jak moje pierwsze pocałunki przy muzyce Pink Floyd. Są jak to wszystko do czego się wraca z nostalgią po czterdziestce. Ile Oni mają lat niewiem. Za to wiem, że nazywają się Oranżada i grają niesamowicie klimatyczną muzykę, która wraca do najlepszych czasów rocka. I robią to w niesamowitym stylu.   Tomek nadaje: Muzyka Waszego zespołu to klimat niezwykle subtelnych dźwięków. Jestem zachwycony ich magią. Nie Uważacie że nazwa kapeli jest za prosta do tych dźwięków? Z góry przepraszam za być może bezczelne pytanie…. (Robert, Oranżada): Tak, tak to pytanie

Worms of Senses. Jest to klimat alternatywy. Nostalgiczny, dziki, ciekawy... powinien zawędrować daleko!

Obraz
  Worms of Senses... To zespół o którym pisanie jest fascynującym przeżyciem. Sprowadza się to do zasady, lepiej nie napisz byle czego. Lepiej nie napisz za dużo. Lepiej się zastanów zanim napiszesz, aby nie spieprzyć... Więc nie przedłużając zacznę.  ,,Body" jest utworem, który wprowadza słuchacza w klimat alternatywnego grania charakterystycznego dla zespołów rockowych nowego stylu. Jakiego? Hm, trudno jednoznacznie określić, bardziej przychodzi na myśl scena brytyjska, która raczy nas graniem post w obrębie punka, indie czy pochodnych dźwięków. W taką też stronę pójdzie drugi numer, tytułowy ,,Give up!" Bardzo transowy, post nostalgiczny, oddający się mrocznym fascynacjom. Nie ma w tym kawałku jak i poprzednim dzikości, agresywnych dźwięków. Jest stonowanie, raczej klimat oscylujący wokół eksperymentowania z basową głębią, perkusją oraz elektroniką. Podobnie na ,,Disco Freud" gdzie wejście w syntetyczne dźwięki, przypomina pewną podróż przez ambientową przestrzeń. Na