Hypnosaur. Inwazja z Plutona elektroniczną, elektryczną dynamiką. Recenzja Epki ,,Undead Invaders Born To Die In A Maze".

Kosmos jest niezbadany. Chociaż mówią, że podobno jest bardziej dostępny i odkryty niż głębiny oceanów. Jednak tą kwestię zostawię badaczom. Ja mam za to wrażenie, że dla niektórych muzyków stanowi on, kosmos, nie ocean, he! jakiś element inspiracyjny. Zdążyło mi się już recenzować jedną z współczesnych kapel, która się tam zapuszczała (pozdrawiam przy okazji Skytruck). Teraz w moje ręce trafia druga taka pozycja jaką jest Hypnosaur. Coś jest w tym kosmosie, że tak ciągnie. Swoją drogą uważam, że to fascynująca przestrzeń. Dlaczego miałby nie fascynować muzyków!

Hypnosaur to takie kosmiczne i rodem z filmami fantastyki skojarzenie z Iron Maiden. I już się tłumaczę, choć ledwie zacząłem. Absolutnie nie czynię tutaj porównań do klasyka gatunku, gdzieś bym śmiał. Ani tak porównywać, ani może umniejszać Zespołowi jakby nie lubili Ironów. Bardziej chodziło mi o pewne pierwsze skojarzenie! Takowe się nasunęło po kontakcie z okładką tej Epki. Choć do okładek Ironów daleko to jednak takie jakieś odniesienie w tych dinozaurach, laserach. Takim s-f powiało i skojarzenia płyt z młodych lat mi powróciły. Choć od razu dodam, może o zgrozo dla niektórych, nigdy fanem Żelaznej Dziewicy nie byłem. Jednak zostawmy już brytyjczyków w spokoju, bo mamy przed sobą cztery numery polaków. Zaczynając od ,,Undead" od razu dodam najciekawszego moim zdaniem na całej epce o jakichkolwiek porównaniach można zapomnieć! Muzycznie wlatuje nam tutaj energetyczna petarda w postaci elektroniki, elektryki i dynamicznego grania. Nie jest to żaden heavy, speed i czy inny rodzaj metalu. Metalowe są chyba bardziej te dinozaury z okładki, bo sama muzyka to eksperymentalne granie, trudne do zdefiniowania gatunkowego, co bardzo dobrze działa na wyobraźnię! Dlatego uważam ten numer za dobrą wizytówkę Hypnosaur. Kolejny kawałek ,,Inwazja z Plutona" posiada trochę odmienną energię, choć tak bardziej akcenty lat 80 można tam odnaleźć w konstrukcji dźwięków. Na tej epce taki wątek się przewija, być może przez elektronikę, który robi tutaj dobrą robotę. Trochę spokojniejszy ,,Born to Die" przechodzi w agresywniejszy, dynamiczny ,,The Maze", który jest moim drugim typem na tej niespełna 16 minutowej jeździe jaką jest ,,Undead Invaders Born To Die In A Maze". I absolutnie proszę się nie sugerować czasem, bo to z założenia krótka forma wydawnicza. Powiem za to, że jest tutaj świeżość, energia, młodość, dynamizm, pomysł i dobre granie. Jakie? Elektroniczne, rockowe, zadziorne i z pomysłem na eksperymentowanie z dźwiękiem. Polecam!
 

 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

The Pau. Wywiad z artystką nazywającą rzeczy bezpośrednio po imieniu.

Gutierez. Dojrzali muzycy i dojrzała muzyka. Wywiad z zespołem.

Kolaboranci. Legendarna formacja z kilkoma koncertami. Już wkrótce!