Snakedoctors. Stare MTV, trampki i kolesie z gitarami. Recenzja albumu ,,Waiting"
Recenzując zespoły zawsze lubię sięgnąć po nośnik fizyczny. Może dlatego, że sam jestem z czasów gdzie jako młody chłopak recenzję czytałem z pism muzycznych a muzyki słuchałem z kaset i płyt. I taki mam do tego sentyment. Dlaczego od tego zaczynam? Bo ta płyta jest dla mnie jak taka sentymentalna podróż. Jest niczym świetność Sonic Younth czy wczesnych płyt Dinosaur Jr. Jest niczym MTV kiedy jeszcze nie miało cyfrowego obrazu i kilkunastu swoich odnóg... Snakedoctors jest takim dobrym, gitarowym zespołem z świetną umiejętnością wyciśnięcia z instrumentów wszystkiego co najlepsze! Od pierwszej nuty urzekło mnie to, że zespół idzie w stronę gitar, które tworzą bardzo mocny akcent grania. W dodatku takiego jakie lubię, trochę brudnego, niekoniecznie sterylnie wygładzonego. Drugim akcetem jest wokal. Nosowy, trochę recytatorski. Wydaje się, że momentami te numery są raczej opowiadane nie śpiewane. I sprawa, która nie dawała mi spokoju czy pokusić się o takie zestawienie, bo